„Kiedy Nietzsche szlochał”

W czasie wakacji mój dobry znajomy pożyczył mi książkę. Wręczając powiedział: musisz przeczytać! Już po kilku stronach zorientowałem się, że nie będzie to stracony czas. Książka, którą chce Ci polecić umieściłem w pierwszej piątce najlepszych książek jakie kiedykolwiek przeczytałem.

Kojarzysz Fryderyka Nietzsche? Jeżeli już, to pewnie nie jest to zbyt pozytywne skojarzenie. Chyba, ze studiowałeś filozofię i zafascynowała Cie oryginalność jego poglądów. Mniejsza o daty i fragmenty życiorysu. Nietzsche był niemieckim filozofem, postacią nietuzinkową i pełną paradoksów, np promował kult władzy i siły, a sam był człowiekiem delikatnym i chorowitym. Krytykował chrześcijaństwo, zaś sam żył dość szlachetnie… czasami wręcz jak mnich – ubogo i prosto. To mnie zawsze w Nietzschem intrygowało. Postrzegany był jako antychryst (głosił obrazoburcze poglądy) i promotor hedonizmu, natomiast jego codzienna postawa była daleka od kontrowersyjnych idei, które wychodziły spod jego pióra.

Miał wiele oryginalnych i przekornych myśli, np. twierdził, że ludzie wierzący wszystko robią interesownie. Nie chodzi o poklask lub wdzięczność, lecz o nagrodę wieczną. Nietzsche widział zaś większą szlachetność w robieniu rzeczy właściwych, bez myślenia o jakiejkolwiek nagrodzie.

Ten niemiecki filozof jest bohaterem książki zatytułowanej „Kiedy Nietzsche szloachał”. Już sam tytuł wydal mi się fascynujący. Czy Nietzsche… ktokolwiek z takimi poglądami jak on… jest w stanie w ogóle nad czymś zapłakać? Autorem książki jest amerykański psychiatra i psychoterapeuta – Irwin Yalom. Postać równie ciekawa, co bohaterowie jego książek. Zajmuje się miedzy innymi analizą i interpretacją snów. W każdym razie, moim zdaniem, Yelom napisał niezwykłą książkę. Jest to fabularyzowana powieść, ale znajdziemy w niej prawdziwe postaci. Prócz Nietzschego spotkamy w niej Zygmunta Freuda- twórce psychoanalizy , Józefa Breuera- szwajcarskiego lekarza o światowej sławie (min. odkrywca ucha środkowego) czy Lu Andreas-Salome – młoda wówczas pisarkę, w której kochało się kilka wielkich postaci tamtych czasów, jak choćby Rainer Rilke czy własnie Nietzsche.

Dla tych, którym świat filozofii jest bliższy, niniejsza książka będzie tym bardziej interesująca, bo Yalom ułożył fabularną powieść, posługując się przy tym prawdziwymi wydarzeniami i postaciami z ich życiorysami, charakterami, poglądami itp. Przyznam, ze wielokrotnie byłem pod wrażeniem jego wiedzy, pisarskiego kunsztu i pomysłowości.

Przejdźmy już do samej treści. Do doktora Breuera zgłasza się Luo Salome w sprawie pewnego nieznanego profesora, który choruje na rozpacz. Podjęcie się tego zadania wydaje się doktorowi zupełnie nierozsądne. Pacjent nie chce się leczyć. Twierdzi, ze problem rozpaczy go nie dotyczy. Co to w ogóle za pomysł by kogoś leczyć z rozpaczy?(przypomnę, że wszystko dzieje się w czasach, kiedy nie istniała jeszcze psychologia czy psychoterapia… Freud, którego uważa się za prekursora psychoterapii jest jednym z bohaterów tej książki). Ponadto Lue Salome zwraca się do lekarza z prośbą, aby ów profesor – Nietzsche oczywiście, nigdy się o ich rozmowie nie dowiedział. Zadeklarowała, że zadba o to by Nietzsche trafił do Breuera, jednak wszystkim innym będzie musiał zając się już doktor. Breuer przyjmuje wezwanie. Dlaczego? Bo również uległ czarowi Lue Salome!

W czasie czytania „Kiedy Nitzsche szloachał” przejdziesz przez wiele arcyciekawych dyskusji, pomiędzy Breuerem i Nietzschem, Breurem i Freudem oraz wiele innych, zaskoczy Cie kilka zwrotów akcji, przede wszystkim zostaniesz postawiony przed wieloma istotnymi pytaniami: czy jesteś w swoim życiu na właściwym miejscu? Jakbyś przeżył swoje życie, gdybyś mógł rozpocząć je od nowa?…

Po przeczytaniu tej książki spojrzałem na swoje życie z trochę innej perspektywy. Może i Tobie się uda.